Powiem wprost. Nie będzie to krótka historia. Chciałem, pragnąłem, próbowałem ją skrócić jak tylko mogę – a wciąż wyszło mi najwięcej zdjęć spośród każdego ślubu, który wam pokazywałem. Może niepotrzebnie nakładam na siebie presję, by coś ograniczyć do minimum – ten niezwykły dzień Julii i Jurka był tak dynamiczny, tak ekspresyjny, tak naładowany emocjami i pięknymi widokami – że nie mogło być inaczej. Czeskie przygotowania i ślub w protestanckim kościele. Polski ślub oraz sesja plenerowa, aż w końcu para młoda czesko-polskiego pochodzenia. Można się w tym pogubić, wszystko wyjaśnia się natomiast gdy poczyta się w internecie o historii tzw. „Zaolzi” (do czego zachęcam!) Ja jednak nie wchodząc w szczegóły, chciałbym Was zostawić już z samymi zdjęciami. Napomnę tylko, że Julia jest świetną malarką, dlatego nie powinien Was zaskoczyć wątek malarskich prób Jurka na weselu, oraz liczne zdjęcia obrazów w domu Julii, oraz w Dworku Weselnym „Kukuczka”! Zapraszam Was, jak to napisano na tablicy weselnej, do obejrzenia „zabawy do białego rana”! Zanim jednak do tej zabawy dojdziecie, może czekać Was kilka oznak wzruszenia i zadumy.
Link do sesji z tego dnia: Mini-sesja między granicami dwóch krajów w Istebnej! – Julia i Jurek
Restauracja „Dwór Kukuczka”: http://dworkukuczka.pl
Zapoznaj się z nią na moim Instagramie!
wyświetl ten post na instagramie.Jonasz Olszewski - Fotografia (@jonaszolszewski)